Dnia 25 września 2012 roku, o godzinie 7.30 wyjechaliśmy na wycieczkę do jednego z najwspanialszych miast polskich, Sandomierza. Zanim tam dotarliśmy, postanowiliśmy najpierw odwiedzić Zamek w Baranowie Sandomierskim, którego historia sięga końca XVI wieku. Wzniesiony przez ród Leszczyńskich, niepowtarzalny zamek, jest budowlą trzykondygnacyjną. Obiekt założony jest na planie prostokąta, z czterema okrągłymi basztami w narożach oraz prostokątną wieżą pośrodku ściany frontowej. Trzy trakty mieszkalne: od północy, wschodu i zachodu, zamknięte ścianą parawanową od południa, obejmują wewnętrzny dziedziniec otoczony pięknymi dwukondygnacyjnymi krużgankami. Schody prowadzące do jednej z sal są wykonane z czerwonego piaskowca. Wewnątrz Zamku mogliśmy oglądać niezwykle barwne witraże oraz 154 herby, w tym herb Leszczyńskich.
Odwiedziliśmy jeszcze wystawy: „Starego gabinetu stomatologicznego” oraz „Zagłębia siarkowego”. Przed odjazdem z Baranowa postanowiliśmy jeszcze zwiedzić ogrody przypałacowe oraz pospacerować aleją porośniętą grabami.
Następnie wyruszyliśmy do Sandomierza. Tam przewodnik opowiadał nam historię miasta, a my z niecierpliwością czekaliśmy na spacer „Wąwozem Królowej Jadwigi”. Jest to wąwóz lessowy położony w południowo-zachodniej części Sandomierza. Na wzgórzu nieopodal wąwozu został założony w XI wieku Sandomierz, który niedługo potem stał się siedzibą króla. Po pokonaniu około 500 metrów, ponieważ tyle liczy sobie wąwóz, mogliśmy zwiedzić kościół św. Pawła. Został on zbudowany na dawnym wzgórzu staromiejskim w 1226 roku i jest jednym z najstarszych kościołów w Sandomierzu.
Później poszliśmy do kościoła św. Jakuba zbudowanego w stylu romańskim w latach 1226-1250. Jest on w całości zbudowany z cegły i nienaruszony, przetrwał do czasów dzisiejszych. Jedynie na początku XIV w. dobudowano do zachodniej ściany świątyni dzwonnicę, w której wówczas znajdowała się furta do klasztoru. Na początku XVII w. kościół uzyskał elementy barokowe. Wykonano m.in. sklepienia kolebkowo-krzyżowe
z dekoracją sztukatorską. W tym samym okresie powstała, zbudowana od strony północnej kaplica Męczenników Sandomierskich. Następnie oglądaliśmy z zewnątrz Zamek Sandomierski, który został rozbudowany przez Kazimierza Wielkiego w XVI wieku. W latach 1795-1959 zamek pełnił funkcję więzienia, stąd do dziś w niektórych oknach znajdują się kraty. Chociaż zamek wykonany został w stylu gotyckim, to z zewnątrz wygląda bardzo surowo. Następnym zbytkiem Sandomierza zbudowanym w stylu gotyckim jest bazylika katedralna pod wezwaniem Narodzenia NMP, wzniesiona w miejscu wcześniejszego kościoła pomiędzy rokiem 1360 a 1382. Wyposażenie jej wnętrza jest późnobarokowe i rokokowe. Znajduje się tu niezwykła rzeźba ukrzyżowanego Jezusa oraz obrazy K. de Prevot, przedstawiające m.in. rzeź ludności Sandomierza przez Tatarów oraz mord rytualny dokonany przez Żydów na dziecku. Potem udaliśmy się do Muzeum Diecezjalnego. Mieści się ono w okazałym gotyckim domu wzniesionym w 1476 z fundacji ks. Jana Długosza, wybitnego historyka, zarazem kanonika sandomierskiego. Podziwialiśmy tam m.in.: barokowe figury, obrazy oraz naczynia ceramiczne. Kolejnym przystankiem był rynek w Sandomierzu. Tutaj odpoczęliśmy przez chwilę, ale także zobaczyliśmy gotycko-renesansowy ratusz oraz starą kotwicę z łańcuchem. Potem udaliśmy się do podziemi, które znajdują się tuż pod rynkiem. Mogliśmy zwiedzić tam komnatę Haliny Krępianki, która według legendy uratowała ludność Sandomierza przed Tatarami, tracąc przy tym życie.
Ostatnim obiektem, który zwiedziliśmy w pierwszym dniu był kościół św. Józefa zbudowany w latach 1679-1689. W jego podziemnej krypcie oglądaliśmy trumnę z dobrze zachowanymi zwłokami zmarłej w 1698 r. Teresy Morsztynówny. Zmęczeni i głodni udaliśmy się do internatu „Marmolada” na obiadokolację, a następnie zasnęliśmy wyczerpani całodniową wycieczką.
Następnego dnia po śniadaniu udaliśmy się do kopalni krzemienia pasiastego. Tam zobaczyliśmy prastarą wioskę opatowską oraz szyby kopalniane: Wojciecha, Zenona i Stefana. Potem pani przewodnik oprowadziła nas po kopalni, w której mogliśmy zobaczyć jak wygląda krzemień pasiasty oraz jak dawniej wyglądała praca górników. W następnej kolejności pojechaliśmy do Pałacu Krzyżtopór w Ujeździe, gdzie pani przewodnik opowiedziała nam o właścicielu, Krzysztofie Ossolińskim. Pałac ten był budowany w latach 1627-1644, jednak nigdy w pełni nie został ukończony. Historia powstania i jego świetności pozostaje wciąż nie do końca poznana. Jest to powodem narastania licznych legend. Jedną z nich jest opowieść o zastosowaniu w pałacu symboliki liczb nawiązującej do kalendarza: okien miał tyle - ile dni w roku, pokoi tyle- ile tygodni; sal wielkich tyle - ile miesięcy, a 4 narożne jego baszty odpowiadały liczbie pór roku. Jednak Krzysztof Ossoliński nie cieszył pałacem długo, gdyż zmarł już rok po ukończeniu budowy. Podobnie i jego syn Krzysztof Baldwin Ossoliński, który przebywał w pałacu zaledwie cztery lata, potem niespodziewanie zmarł. Legendą jest, że nad pałacem ciąży klątwa, a duch Baldwina stale nawiedza tamtejsze okolice. Aczkolwiek nie przeszkadza to turystom do licznego odwiedzania tego miejsca. Najbardziej charakterystyczną cechą tego pałacu jest sufit w kształcie elipsy, który znajduje się nad samym jego środkiem.
Ostatnim punktem naszej wycieczki było zwiedzenie Pałacu w Kurozwękach, którego właścicielem jest Jan Marcin Popiel. Tam zwiedziliśmy kaplicę, której ściany i sufit pokrywają liczne freski, a następnie lochy zbudowane z piaskowca i gliny. Potem udaliśmy się na przejażdżkę do Bizonlandii, gdzie dowiedzieliśmy się bardzo wiele o zwyczajach bizonów oraz mogliśmy podziwiać z bliska te piękne zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Później zjedliśmy pyszny obiad w pałacowej jadalni, gdzie czuliśmy się naprawdę dostojne i elegancko. Po tak wspanialej wycieczce, aż żal było wracać do domu. Jednak jak to mówią: „wszystko co dobre, szybko się kończy”, tak więc napełnieni serią przygód oraz nowo nabytą wiedzą, wróciliśmy do domu.
Dominika Łukjan kl.II gimnazjum